Dopiero co ustawa zaczęła obowiązywać a już potrzebna jest nowelizacja. Główną przyczyną są podobno problemy z przyznawaniem kredytów hipotecznych przez banki, gdzie zabezpieczeniem są grunty rolne.
W czwartek wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski poinformował posłów o funkcjonowaniu ustawy, która weszła w życie 30 kwietnia. Mówił także, że spotkał się z przedstawicielami Związku Banków Polskich, po to aby spróbować razem wypracować jakie rozwiązanie problemu. W planach ma także spotkania z Krajową Radą Notarialną.
„Jesteśmy na etapie szukania porozumienia. Z naszej strony, ze strony ministerstwa rolnictwa, mamy wyjście z tej sytuacji i niezwłocznie je zaproponujemy. Poprosimy o opinię Związku Banków Polskich i w krótkim czasie – jeśli taka będzie potrzeba – będziemy to nowelizować, żeby po prostu ludziom pomagać, a nie utrudniać” – wyjaśnił.
Wiceminister tłumaczył posłom, że problem głównie tkwi w samych przepisach – bank, mając warunki zabudowy, pozwolenie na budowę i szacunek, nie może wpisać wyższej wartości niż rzeczywista wartość nieruchomości. Problem polega na tym, że rzeczoznawca szacuje wartość samej nieruchomości w takim stanie jakim znajduje się aktualnie. Nie bierze pod uwagę przyszłych planów zagospodarowania.
Wiceminister poinformował też, że w planie finansowym zasobu własności Skarbu Państwa w 2016 r. przewidziano wydatki na realizację zakupu gruntów w kwocie około 330 mln zł. Według niego do 7 czerwca do prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych wpłynęło ponad 400 wniosków o wyrażenie zgody na nabycie nieruchomości rolnych przez podmioty inne niż rolnik indywidualny i wydano 25 decyzji administracyjnych w tym zakresie.
Wiceminister zapowiedział, że kolejną informację o funkcjonowaniu ustawy resort przedstawi jesienią albo pod koniec roku, kiedy zbierze wszystkie uwagi. Ustawa reguluje także w głównej mierze prywatny obrót ziemią, zakłada, że nabywcą ziemi rolnej może być jedynie rolnik indywidualny – który gospodaruje na gruntach do 300 hektarów. Z ustawy wykluczone są jednak grunty mniejsze niż 0,3 hektara (30 arów), co oznacza, że może je kupić każdy – nie tylko rolnik.